Pierwsze i ostatnie moje olejowanie na noc... Następnym razem będę olejować na dzień.
Można powiedzieć, że moje pierwsze olejowanie to porażka. Ale może z czasem będzie lepiej.
Minusy:
1. nałożyłam za dużo oleju (zawsze lubię czegoś nałożyć sporo żeby mieć pewność) i w efekcie
2. za słabo zmyłam olej z włosów dlatego po wysuszeniu nie czułam tak moich włosów jak to że na nich coś zostało
3. przez całą noc intensywna woń oleju została aż do rana
4. tak więc nakładanie oleju na noc jest dla mnie niekorzystne, dlatego że w całym łóżku i poduszce i przez całą noc musiałam wdychać ten intensywny zapach tłustego, po czym rano musiałam czym prędzej grzać wodę i myć włosy z konieczności, w takim układzie już wolę potrzymać olej kilka godzin po południu jak jestem w domu i dopiero na wieczór sobie na spokojnie umyć głowę.
Plusy olejowania jak narazie:
1. włosy są miękkie i trochę błyszczące. I tyle.
No i jednak zakupię olej z Attery, ten kokosowy+intensywny niestety kupiłam pochopnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz